Odpowiedz na: Marketing w klubie

#18440
Greg
Uczestnik

Klub powinien zrobić wszystko, żeby sponsor osiągał też zyski. Takie podejście jest na Zachodzie czy w Stanach Zjednoczonych. Akcja z burgerem jest świetnym przykładem, że firma wraz z klubem może zaangażować kibiców i zyskać na tym finansowo. I to od razu. Do tego jednak potrzebna jest aktywacja sponsorów. W Odrze na plus jest to, że dyrektor Wróbel, który wie jak to wygląda na Zachodzie chce iść w tym kierunku.

Załóżmy jednak, że firma poprzez sponsoring chce budować wizerunek. On jednak też na dłuższą metę ma się przełożyć na sprzedaż. Jeżeli więc firma buduje wizerunek wśród osób, które nie są jej grupą docelową, to taki sponsoring jest tylko wyrzucaniem pieniędzy w błąd a firma nie jest partnerem biznesowym tylko filantropem. Jeżeli grupa docelowa się nie zgadza, to do roku firma zauważy, że nawet na dłuższą metę nic z tego nie będzie, bo trafia do niewłaściwych ludzi i przestanie być sponsorem.

Bez określenia grupy docelowej oczywiście można kogoś skusić na sponsoring (jeżeli ktoś pozwoli się skusić bez pokazania grupy do której się uderza), ale jestem przekonany, że taki sponsor zostanie z klubem maksymalnie dwa lata. Prawdopodobnie jednak odejdzie do roku.

Jeżeli sponsor miałby być na dłuższą metę, to musi się zgadzać grupa docelowa oraz musi angażować się w komunikację z kibicami najlepiej przy pomocy klubu. Wtedy jest szansa, że sponsor będzie czuł się jako partner biznesowy (a nie filantrop) klubu i będzie widział korzyści z tej współpracy. Bez określenia grupy docelowej i bez aktywacji sponsora szybko może się to skończyć, bo prawdopodobnie sponsor będzie tylko wykładał pieniędzy i nic z tego nie miał, nawet korzyści wizerunkowych wśród swoich potencjalnych klientów.

W świecie mediów społecznościowych, gdzie możliwości reklamowe są dużo większe i dużo bardziej dokładne niż w mediach tradycyjnych także pod kątem budowania wizerunku, kluby (ale także sportowcy i związki sportowe) muszą się dużo bardziej starać, żeby kogoś pozyskać. A potencjalny sponsor może powiedzieć wprost: jeżeli nawet nie macie zbadanej grupy kibiców, to po co mam się tym w ogóle interesować jak na Facebooku czy na Linkedin mogę dużo łatwiej i pewnie dużo taniej budować wizerunek i docierać do moich obecnych i potencjalnych klientów.