Woś: „Nosząc nazwisko Woś jestem zobligowany do zostawiania serca na boisku”

Mający zaledwie 16 lat Arkadiusz Woś był najmłodszym członkiem pierwszej jedenastki w ostatnim spotkaniu z Unią Turza Śląska. Porozmawialiśmy z synem legendy naszego klubu o ostatnim meczu, ale i również o zaufaniu jakim darzy go sztab szkoleniowy.

 

 

W ostatnim meczu od pierwszego gwizdka ruszyliście do ataku, chyba musieliście być bardzo zdeterminowani?

Na naszą postawę w tym meczu miało wpływ wiele czynników. Po dwóch meczach bez publiczności znowu kibice dali nam ogromne wsparcie. Kilku zawodników naszej drużyny to byli piłkarze Unii, więc był to dla nich mecz, który na pewno chcieli wygrać. Byliśmy nakręceni i nie liczyło się dla nas nic oprócz zwycięstwa w tym spotkaniu.

 

 

Masz dopiero 16 lat, a Trener wystawia Cię w pierwszym składzie na mecz derbowy, który po prostu trzeba wygrać. Na pewno musisz czuć się bardzo doceniony?

Tak, czuje się doceniony i bardzo wdzięczny za otrzymywane szanse. Każda minuta spędzona na boisku w seniorskiej piłce wiele mi daje. Wiem, że przede mną jeszcze dużo pracy, która pozwoli mi czuć się pewniej na boisku.

 

 

Nosisz ten sam herb na piersi, co nosił Twój Tata, legenda naszego klubu, Jan Woś. Co dla Ciebie znaczy to, że pomagasz w odbudowie klubu, w historii którego zapisało się bardzo dobrze Twoje rodzinne nazwisko?

Dla mnie gra w Odrze Wodzisław to na pewno ogromna przyjemność, ale i odpowiedzialność. Nosząc nazwisko Woś jestem zobligowany do zostawiania serca na boisku, tak jak podczas gry przy Bogumińskiej 8 robił to mój Tata. Jestem dumny, że w jakiś sposób mogę dołożyć cegiełkę do odbudowy klubu, na którego mecze przychodziłem już w wieku 4 lat.

 

 

Już w sobotę Odra Wodzisław zagra ponownie z udziałem publiczności, jeśli obostrzenia nie ulegną zmianie. Czy doping może przyczynić się do tego, aby ten mecz grało Wam się o wiele lepiej?

Na pewno tak będzie. Jesteśmy zadowoleni z tego, że będziemy mogli znowu spotkać się na naszym stadionie. Na pewno damy z siebie 120% by dać powody do dumy i radości kibicom.

 

 

Arkadiusz Woś razem ze swoją drużyną już w sobotę zmierzą się z Jednością 32 Przyszowice. Pierwszy gwizdek o godzinie 17.00 na Stadionie Aleja.

Udostępnij: