To była szalona wygrana!

  • 30 marca 2019
  • Po meczu
  • 0
  • 4456 Wyświetleń

W sporej liczbie kibice Odry wstawili się na mecz rozgrywany w Nędzy. Zawodnicy w nowych strojach, przyodziani również w bluzy pojawili się na murawie. Pogoda świetna, atmosfera też, a nadzieja na wywiezienie świetnego rezultatu była ogromna. Wszyscy oczekiwali pierwszego gwizdka.

 

Sędzia rozpoczął pierwszą część spotkania, a zebrani kibice doczekali się upragnionego czasu. Nie wszyscy zdążyli jeszcze zająć dogodne miejsca na stadionie, a Jarosław Wieczorek już w 2. minucie skierował piłkę do bramki. Radość wypełniła wszystkich sympatyków Niebiesko-Czerwonych. Zawodnicy Odry nie mieli dość i zdobyli drugie trafienie zaledwie po dziewięciu minutach. Świetne podanie prostopadłe otrzymał Malinowski, który dobił piłkę po pierwszym jego strzale. Po tym wydarzeniu zaczął się nieprzyjemny czas dla całej niebiesko-czerwonej rodziny. W 16. minucie Mrozek sfaulował gracza rywali w polu karnym. Decyzja po tym czynie mogła być tylko jedna – rzut karny. Nasz bramkarz przy głośnym wsparciu wodzisławskich kibiców niestety nie obronił karnego. Zawodnicy Odry próbowali powiększyć przewagę, lecz nieudanie. W 35. minucie Niemyjski oddał groźny strzał na bramkę strzeżoną przez golkipera LKS-u, ale po tej sytuacji przewaga nie została powiększona. Sędzia zakończył pierwszą połowę.

 

Drugi akt został punktualnie rozpoczęty przez arbitra tego spotkania. Trudny czas trwał nadal. Mecz zamienił się w istny koszmar. W 48. minucie Mrozek odbił piłkę, a rywale bez problemów posłali futbolówkę do naszej bramki. Wynik 2-2 był dla wszystkich rozczarowujący, ale najgorsze było przed kibicami Odry. Duma Wodzisławia zamknęła drużynę z Nędzy na ich połowie, próbując skonstruować skuteczną akcję ofensywną, niestety mimo chęci próby były nieudane. W 59. minucie nastała kolejna ciężka dla wszystkich sympatyków Odry chwila. Mrozek sfaulował ponownie zawodnika w polu karnym czego konsekwencją był karny dla LKS-u. Gospodarze wykorzystali tą sytuację, a Odra przegrywała już 2-3. Doping cały czas stał na bardzo wysokim poziomie. W Nędzy w nie jednym domu zatrzęsła się szklanka z wodą. W 62. minucie dobry strzał oddali gracze wodzisławskiej ekipy z rzutu wolnego, futbolówka nieznacznie przeleciała ponad poprzeczką. Gdy zegar pokazywał 69. minutę Dawid Janczyk wraz z całą drużyną Odry Wodzisław powrócił. Strzelił on pierwszą bramkę dla Dumy Wodzisławia w meczu o stawkę. Niebiesko-Czerwoni odradzali się niczym feniks z popiołów. W 81. minucie kibice mogli oglądać kolejny dobrze rozegrany rzut wolny. Po wykonaniu go piłka uderzyła w poprzeczkę. Trzy minuty później Zieliński sprawił, że radość zawitała ponownie do serc wodzisławskich kibiców. W polu karnym piłka pojawiła się pod jego nogami, a on bez skrupułów umieścił ją siatce gospodarzy. Odra objęła kolejny raz w tym meczu prowadzenie. Zawodnicy spod znaku orła i róży ruszyli do ataku. Unoszeni do walki przez klub kibica konstruowali coraz skuteczniejsze ataki. W 86. minucie padł kolejny gol strzelony przez podopiecznych Ryszarda Wieczorka. Po raz drugi pod rząd strzelcem bramki został Piotr Zieliński. Niestety widmo ciężkich chwil z przeszłości odezwało się w postaci zdobycia bramki kontaktowej po przelobowaniu naszego golkipera. Emocje ponownie rosły, a wszyscy spoglądali na zegarki. Odra dowiozła prowadzenie, a 3 punkty pojechały do Wodzisławia Śląskiego.

 

Następny mecz Odra Wodzisławia rozegra 6 kwietnia o godzinie 17.00. Naszym rywalem będzie KS Rafako Racibórz. Będzie to kolejny przystanek naszej ligowej podróży. Do zobaczeniu w Raciborzu!

Udostępnij: