Wynik dużo lepszy niż postawa naszej drużyny w przekroju całego meczu. Tak krótko można spuentować wydarzenia na stadionie w Wodzisławiu przy Bogumińskiej w meczu Odry z zespołem Polonii Łaziska. Oba zespoły dzieli sporo jeśli chodzi o miejsce w tabeli oraz liczbę zdobytych punktów ale kibice wiedzą dobrze, że zwykle te z pozoru najłatwiejsze i przewidywalne w swoim przebiegu spotkania lubią sprawić niespodzianki czy wręcz sensacje.
Nie wiemy jaką taktykę na ten mecz opracowali trenerzy Odry ale od początku zawodów było widać, że mecz nie układa się po myśli gospodarzy. Może to zespół Polonii uwierzył w swoje umiejętności po ostatnim wyjazdowym zwycięstwie w Marklowicach (3:1), a może nasi zawodnicy „wygrali” ten mecz już w szatni? Na boisku nie było widać żadnej różnicy pomiędzy drużynami rywalizującymi o ligowe punkty. Gdyby stworzone przez napastników gości sytuacje bramkowe nie pozostały tylko sytuacjami, a piłka znalazła drogę do bramki, wynik mógłby być zgoła odmienny niż końcowy rezultat jaki osiągnęła nasza drużyna! Ale w piłce jak to w piłce – liczą się bramki, a przede wszystkim zdobyte punkty, które niejako „zgodnie z planem” zainkasowała Odra.
Mecz rozpoczął się spokojnie, obie drużyny grały rozważnie, z respektem skupiając się bardziej na dyscyplinie taktycznej i szanowaniu piłki. Pierwsze groźniejsze sytuacje to rzuty rożne z obu stron wykonywane przez naszych zawodników. Czujni i wysocy obrońcy Polonii skutecznie blokują dośrodkowania i to by było na tyle. Goście nie zamierzali jednak w tym meczu oddawać pola i to oni zaczęli stwarzać coraz niebezpieczniejsze akcje. Odra mogła zostać skarcona już w 11 minucie meczu, kiedy to zawodnik gości wymanewrował na prawym skrzydle naszych obrońców, a strzał minimalnie chybił bramkę. Dopiero w 15 minucie gospodarze przeprowadzili naprawdę groźną akcję prawą stroną lecz dośrodkowania nie sięgnął Grzegorz Gojny. Akcja jednak przeniosła się dosłownie za kilka chwil pod naszą bramkę. Karol Wacławiec popisał się świetną interwencją – koniuszkami palców wybijając piłę ponad bramkę po „soczystym” strzale napastnika Polonii z około dwudziestego metra. To nie koniec zagrożenia naszej bramki – piłka wybijana z rzutu rożnego trafiła do niepilnowanego zawodnika gości w głębi pola i ni to dośrodkowanie, ni to strzał ale futbolówka o centymetry minęła naszą bramkę…uff! Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Ale to wcale nie koniec!
W 21 minucie meczu Polonia powinna objąć prowadzenie w meczu. Kolejny duży błąd naszej obrony – zawodnik Polonii wszedł w pole karne z prawej strony na pozycję sam na sam lecz jakimś cudem udało się wybić w ostatnim momencie piłkę na rzut rożny. Odra nie potrafiła wyjść z własnej połowy jakąś dobrze zorganizowaną i składną akcją. Było nerwowo i chaotycznie. Dopiero w 34 minucie po rzucie rożnym Błażej Radler znalazł się we właściwym miejscu i jego strzał głową minimalnie minął bramkę Polonii. Minutę później po nieudanym wybiciu piłki przez bramkarza gości przejął ją na około 30 metrze Grzegorz Gojny, ruszył na bramkę, znalazł sobie miejsce do oddania strzału jednak uderzenie okazało się za słabe i na dodatek niecelne.
Pod koniec pierwszej połowy zarysowała się wreszcie przewaga naszej drużyny, która chciała za wszelką cenę do przerwy „otworzyć” wynik. Bramka mogła paść po dośrodkowaniu Arkadiusza Ślesińskiego, gdzie nasi napastnicy przeszkodzili sobie w oddaniu skutecznego strzału. Udało się to jednak w 45 minucie po szybkiej akcji prawym skrzydłem Damiana Tarki, który otrzymał świetne prostopadłe podanie od Piotra Górnickiego. Tarka ograł obrońcę i posłał prostopadłą piłę wprost pod nogi wbiegającego w pole karne niezawodnego Grzegorza Gojnego. Bramkarz gości mógł przeciąć lot piłki jednak minął się z nią – efektem prowadzenie Odry.
Nasi zawodnicy chyba już byli myślami w szatni kiedy po chaotycznej akcji i serii przypadkowych kiksów i podań oraz ostatecznie po strzale z dalszej odległości, piłka (z naszej perspektywy) musnęła słupek naszej bramki i wyszła na aut bramkowy.
Po przerwie, przez długi czas mecz był „nijaki”, Odra grała bez werwy, a gra wyraźnie się „nie kleiła”. Dopiero w 50 minucie zagroziliśmy bramce gości po strzale Gojnego, który minął spojenie słupka z poprzeczką. Akcje obu zespołów toczyły się w środku pola i były wstrzymywane, wycofywane do linii obrony, panowało dużo chaosu i niedokładności w zagraniach. Goście jedynie sporadycznie kontratakowali w tym okresie meczu.
Kibice doczekali się jednak kolejnych bramek naszej Drużyny. Drugi gol w sobotnim spotkaniu to efekt doskonałego podania Krzysztofa Przydatka, gdzie na czystą pozycję wyszli obaj nasi napastnicy, a bramkę zdobył pewnym strzałem Arkadiusz Ślesiński.
Odra mogła podwyższyć wynik, gdyż nasz przewaga rosła wraz z upływem czasu. W 66 minucie z rzutu wolnego z 18 metra uderzał niecelnie Błażej Radler, piłka poszybowała ponad bramką.
W naszym zespole kilku zmian dokonał trener Tomasz Włoka. Na boisku pojawili się zmiennicy – Rafał Czogalik, Mateusz Bogumiło. Ten drugi mógł podwyższyć wynik ale jego strzał z ostrego kąta „przeturlał” się przez pole bramkowe, minął bramkarza Polonii lecz również prawy słupek bramki. Odra powinna podwyższyć wynik w 81 minucie, kiedy to kapitalnie w polu karnym znalazł się Błażej Radler, na 5 metrze przyjął piłkę i „soczystym” uderzeniem „z powietrza” trafił… w bramkarza, czysty pech!
Goście próbowali jeszcze kontratakować. Sędzia podyktował dyskusyjny rzut wolny z linii pola karnego ale strzał okazał się niecelny. Można powiedzieć, że po stałych fragmentach gry goście stwarzali bardzo groźne sytuacje.
Nasi zawodnicy w 86 minucie postawili przysłowiową „kropkę nad i”. Po składnej i zespołowej akcji zainicjowanej przez Sebastiana Markiewicza piłkę otrzymał Damian Tarka i przytomnym plasowanym strzałem z lewej strony umieścił piłkę w siatce Polonii Łaziska po raz trzeci i ostatni w tym meczu. Odra podtrzymała tym samym passę zwycięstw i z nadzieją na kolejną zdobycz punktową uda się w najbliższą środę do Zawady na derbowe spotkanie w ramach 25. kolejki ligowej. Początek spotkania 10 maja o godzinie 17:30 na boisku w Zawadzie.
Odra Wodzisław 3:0 Polonia Łaziska
43′ Gojny Grzegorz, 60′ Ślesiński Arkadiusz, 89′ Tarka Damian
Odra Wodzisław: Wacławiec Karol – Górnicki Piotr /kapitan/, Przydatek Krzysztof, Radler Błażej, Murlowski Mateusz (58′ Krzyżok Krzysztof), Gać Artur (78′ Okrutny Jonasz), Markiewicz Sebastian, Stachoń Bartosz, Ślesiński Arkadiusz (70′ Bogumiło Mateusz), Tarka Damian, Gojny Grzegorz (61′ Czogalik Rafał)
Trener: Włoka Tomasz
Polonia Łaziska: Hojka Adam – Szkatuła Łukasz, Kotkowski Kamil, Grabiec Artur, Grodzki Seweryn /kapitan/, Pietrzak Jarosław, Szkatuła Kamil, Buchalik Dawid (84′ Bauerek Krzysztof), Poterała Ariel, Pietrzak Mariusz (65′ Dudzik Krystian), Piprek Bartosz (69′ Szkatuła Karol)
Trener: Dróżdż Piotr
Żółte kartki: Stachoń (Odra) – Grodzki (Łaziska)
Sędzia: Borkowski Jakub (Bieruń)